Tragiczny Wrzesień i wojenna codzienność
Na terenie
dzisiejszej gminy Niepołomice II wojna światowa zebrała pierwsze krwawe żniwo
już 3 września 1939 r. Tej niedzieli o poranku w wyniku niemieckiego nalotu
bombowego zginęło bądź odniosło śmiertelne rany sześcioro staniątczan, a tyle
samo osób zostało rannych. W Zakrzowie zabity został 10-letni chłopiec. Był to
prolog sekwencji tragicznych wojennych wydarzeń na naszym terenie.
Początek
ataku. Heinkle w natarciu
Pierwsze cierpienia zadane
przez Niemców mieszkańcom wsi w byłej gminie Targowisko (obejmującej m.in.
tereny dzisiejszej gminy Niepołomice) w powiecie bocheńskim miały miejsce już
rano w niedzielę 3 września 1939 r. Tego dnia po 8:15 od Brzeska w kierunku
Krakowa, wzdłuż linii kolejowej łączącej te miasta, przemieszczało się 12
niemieckich samolotów Heinkel He 111. Były to bombowce, które miały podczepione
trzy rodzaje bomb: burzące i zapalające przeznaczone do niszczenia budowli oraz
odłamkowe do rażenia celów żywych.
Niemieckie bombowce He 111 w szyku bojowym. 3 września 1939 r. rano dwanaście takich samolotów przemieszczało się wzdłuż linii kolejowej od Brzeska w kierunku Krakowa, spuszczając bomby burzące, odłamkowe i zapalające. Źródło: domena publiczna
Najpierw samoloty zrzuciły
bomby na stację kolejową w Brzesku i zerwały w ten sposób połączenie z
Tarnowem. Przeleciały nad Bochnią i po przekroczeniu rzeki Raby kontynuowały
bombardowanie kolejnych miejscowości. Bomby zostały zrzucone m.in. na Cikowice,
gdzie na pastwisku zginął 7-letni Józiu Rybka. W Stanisławicach bomba trafiła w
dom rodziny Skórów, zabijając Józefę Skórę i ciężko raniąc jej dwóch synów.
10-letniemu Staszkowi odłamki urwały rękę, a młodszemu Bolkowi odcięły
piętę.
Najważniejszym celem ataku
eskadry była prawdopodobnie składnica amunicji Armii „Kraków” w Kłaju,
zlokalizowana po północnej stronie szlaku kolejowego – niemieckie samoloty
zmierzały wprost na nią.
Szarża ppor.
Króla i walka jego eskadry[1]
Mniej więcej w tym samym czasie
z pobliskiego lotniska w Pobiedniku wystartowało dziewięć polskich myśliwców
PZL P.11c z III dywizjonu 2. Pułku Lotniczego pod dowództwem ppor. Wacława
Króla. W powietrzu dowódca polskiej eskadry otrzymał informację o lecących w
kierunku Krakowa niemieckich bombowcach. Na wysokości Igołomii polecił zmienić
kurs i – znajdując się nad Puszczą Niepołomicką – dostrzegł Heinkle lecące na
pułapie niższym o około 500 metrów.
Pomiędzy Targowiskiem a Kłajem
ppor. Król przeprowadził brawurową szarżę na niemiecką eskadrę, skupiając na
sobie uwagę pilotów bombowców, którzy w wyniku zmasowanego ostrzału trafili
jego samolot. Dzięki temu atakowi polscy piloci mogli w miarę bezpiecznie
prowadzić pościg za Heinklami. Ppor. Król za swoją akcję zapłacił utratą
maszyny, ale ułatwił wykonanie ataku kolegom. Sam, nie widząc szans na
ugaszenie pożaru w samolocie, ewakuował się, skacząc ze spadochronem. Wylądował
szczęśliwie przy Rabie w Łężkowicach i został w niedługim czasie podjęty przez
żołnierzy kompanii wartowniczej ze składnicy amunicji w Kłaju.
Reszta naszych myśliwców,
atakując niemieckie bombowce, rozbiła ich szyk i – ścigając je (nasi lotnicy
mieli w tym względzie ograniczone możliwości, gdyż He 111 osiągały prędkość
większą o około 30 km/h od naszych P.11c) – zmusiła niemieckich pilotów do pozbywania
się bomb. W wyniku starcia powietrznego trzy bombowce zostały wyeliminowane z
walki. Cztery kolejne He 111 zniżyły lot z zamiarem zaatakowania koszar i
stacji kolejowej w Kłaju. Polscy żołnierze ze składnicy i z obsługi kaemów
umieszczonych na pociągu stojącym w stacji otwarli do nich potężny ogień
zaporowy. To spowodowało, że Niemcy bez celowania pozbyli się śmiercionośnych
ładunków i umknęli naszym pilotom.
Trzy zrzucone bomby burzące
wybuchły w okolicy stacji, lecz nie spowodowały szkód. Trzy bombowce przedarły
się nad składnicę i zrzuciły tam 12 bomb, lecz żadna nie trafiła w cel.
Pozostałe He 111 uwikłane w walkę powietrzną z naszymi myśliwcami uciekały w
kierunku Krakowa, pozbywając się bomb, by odciążyć maszyny w celu uzyskania
maksymalnych prędkości przed ścigającymi je polskimi myśliwcami. Kilka
samolotów obrało kurs wzdłuż drogi nr 75 w kierunku Niepołomic. Piloci zrzucili
bomby na Puszczę, przed miastem, tuż po północnej stronie drogi w pobliżu
miejsca, gdzie 75-tka krzyżuje się z drogą leśną biegnącą w kierunku Sitowca.
Prawdopodobnie bomby – zrzucone niecelnie – były przeznaczone dla uciekinierów
przemieszczających się w kierunku Szarowa.
Pole zrzutu bomb obok drogi nr 75 w Puszczy Niepołomickiej (technologia LiDAR). Źródło: Janusz Czerwiński, 3 minuty, 33 sekundy z wyprawy bombowej nad Polską
Nie doszli na
Mszę Świętą[2]
W wyniku bombardowania
najbardziej ucierpieli mieszkańcy Staniątek. Na wieś zrzucono dziewięć bomb,
które zabiły na miejscu lub śmiertelnie raniły łącznie sześć osób. Sześcioro
kolejnych mieszkańców odniosło mniej groźne dla życia rany.
Największa tragedia spotkała
rodzinę Dulskich. Na miejscu zginęła 11-letnia Izabela Dulska. Odłamki bomby
dosięgły Izę (prawie odcięły jej głowę), gdy dobiegała do swojego domu od
strony domostwa Śledziowskich. Jej mama – 33-letnia Helena Dulska (z d. Śledziowska)
będąca w ciąży – i babcia, 54-letnia Katarzyna Dulska, w wyniku doznanych
obrażeń zmarły po przewiezieniu do szpitali (Helena – 12 września 1939 r. w
Bochni, a Katarzyna w Krakowie). W momencie wybuchu bomby siedziały na ławce
przed oknem od kuchni, jak miały w zwyczaju w każdą pogodną niedzielę, i
zamierzały pójść na Mszę Świętą. Jedna z bomb eksplodowała właśnie przed
budynkiem, po jego północnej stronie.
Dom państwa Dulskich w Staniątkach obok ochronki sióstr służebniczek. Zdjęcie z 1990 r., elewacja i dachówka zachowana z czasu wojny. Źródło: archiwum rodzinne Marty Chwastek ze Staniątek
Ponadto od bomby na miejscu
zginęła Anna Lebiest. 50-letnia Magdalena Skrybant, która w czasie nalotu
znajdowała się kilkadziesiąt metrów od domu Dulskich po jego północnej stronie,
zmarła w wyniku odniesionych obrażeń 8.09.1939 r. w bocheńskim szpitalu. Z tych
samych przyczyn i w tym samym szpitalu 16.09.1939 r. zmarł 60-letni Franciszek
Turecki, który w czasie bombardowania wraz z żoną przebywał przed swoim domem
(naprzeciw obecnego sklepu, przy dzisiejszej ulicy Szkolnej). Ranni zostali:
47-letnia Franciszka Turecka (żona Franciszka), Katarzyna Śledziowska, Rozalia
Szewczyk, Anna Balachowska i dwaj bracia Matulowie. Część osób zabitych lub
rannych w wyniku wybuchów bomb była w drodze do kościoła na Mszę Św.
rozpoczynającą się o 8:30.
Dom Franciszki i Franciszka Tureckich w Staniątkach (przy dzisiejszej ulicy Szkolnej, obecnie naprzeciwko jest sklep spożywczy). Źródło: archiwum rodzinne Teresy i Klemensa Wasiów ze Staniątek
Franciszek Turecki (raniony trzema odłamkami, zmarł po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu) i jego żona Franciszka Turecka (raniona pięcioma odłamkami, przeżyła). Źródło: archiwum rodzinne Teresy i Klemensa Wasiów ze Staniątek
Uszkodzonych zostało osiem
domów: m.in. p. Czajkowskiego, p. Owsiaka i p. Habasa oraz kaplica w domu
sióstr służebniczek. Bomba wpadła do niej przez strych i spowodowała wyrwanie
okien. Przypuszczalnie była to bomba odłamkowa, gdyż bomba burząca mogłaby spowodować
dużo większe zniszczenia – chyba że duża powierzchnia okien kaplicy (obecnie
dwa duże okna z południowej strony są zamurowane) przyczyniła się do
ograniczenia skutków wybuchu bomby burzącej. Na szczęście w chwili uderzenia
bomby kaplica była pusta.
Ochronka sióstr służebniczek w Staniątkach z kaplicą na piętrze. Źródło: Archiwum Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP NP w Starej Wsi
Świadkiem skutków nalotu w
Staniątkach był Józef Śledziowski, wówczas sześciolatek. Jego dom (mieszka w
nim do dziś) jest oddalony kilkadziesiąt metrów na zachód od domu Dulskich,
obecnie zamieszkałego przez ich krewnych. Mimo upływu ponad ośmiu dekad Józef
Śledziowski pamięta, gdzie były leje po bombach w okolicy jego domu. –
Mieliśmy wielkie szczęście, że żadna z bomb nie trafiła w nasz dom, który był
na linii zrzutu. Helena Dulska była siostrą mojej mamy, a Izia moją kuzynką.
Byłem z rodziną na cmentarzu w Niepołomicach, gdy ze szpitala przywieziono
zwłoki moich krewnych. Umieszczono je przed pochówkiem w kapliczce cmentarnej,
która była wtedy wykorzystywana jako chłodnia.
90-letni Józef Śledziowski ze Staniątek pokazuje miejsce wybuchu jednej z bomb zrzuconych w pobliżu jego domu (zdjęcie z 2023 r.). Fot. autor
Bomby spadły również na
Podłęże, uszkadzając jeden dom, i na Zakrzów, gdzie zabiły 10-letniego Tadzia
Kolasę, a jego starszemu koledze urwały rękę. Ponadto w tej miejscowości
poważnie zostały uszkodzone dwa domy.
Kończąc próbę ponurego bilansu
września 1939 r., nie sposób nie odnotować wkładu mieszkańców naszej gminy w
wojnę obronną. Osoby podlegające obowiązkowi obrony ojczyzny stawiły się
zgodnie z przydziałami mobilizacyjnymi.
Żołnierze i oficerowie rezerwy
oraz służby czynnej zapisali swoją chlubną kartę najpierw jesienią 1939 r., a
później na wielu innych frontach II wojny światowej. Poniższy zestaw nazwisk z
pewnością nie jest kompletny i może zostać uzupełniony w miarę dostępu do
nowych źródeł informacji.
Polegli
żołnierze Wojska Polskiego i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (PSZ)[3]
Z Niepołomic: por. Kazimierz Gałat (PSZ), Jan Kapała (WP),
kpt. Franciszek Nowak (WP), Stanisław Winiarski (WP).
Ze Staniątek: strz. Tomasz Radecki (WP), plut.-pchor. Czesław
Świtał (PSZ).
Z Podłęża: kpr. Franciszek Ciastoń (PSZ), strz. Józef
Limanowski (WP), plut. Jan Michał Nowak, zakrzowianin (PSZ), st. strz.
Władysław Pilch (PSZ).
Z Zabierzowa
Bocheńskiego: strz. Jan
Ostrowski (WP), strz. Józef Solarz (WP).
Z Woli
Zabierzowskiej: strz.
Bernard Harabasz (WP), strz. Franciszek Klima (WP), Henryk Klima (PSZ).
Z Suchoraby: Ignacy Drabik (PSZ).
Jeńcy wojenni
umieszczeni w obozach[4]
Z Niepołomic: Stefan Bajer, Franciszek Bula, Franciszek
Bułat, Ludwik Czuma, Walerian Czuma, Józef Fiema, Tadeusz Fonferko, Aleksander
Góra, Władysław Guzik, Józef Gwizdek, Bronisław Iwański, Władysław Janelli,
Antoni Karasiński, Antoni Kosturek, Józef Krupa, Jan Kryza, Antoni Pawełek,
Andrzej Pilch, Franciszek Salis, Stanisław Skocz, Leopold Wantuch.
Gen. Walerian Czuma (1890–1962) z Niepołomic, legionista, Komendant Straży Granicznej. We wrześniu 1939 r. dowodził obroną Warszawy. Osadzony w oflagu. Fot. Wikipedia
Ze Staniątek: Franciszek Ciastoń, Mieczysław Ciastoń, Józef
Fijołek, Mieczysław Juszczyk, Jan Karasiński, Jan Machnicki, Władysław
Roszkowicz, Władysław Sadkowski, Władysław Szybiński i Karol Sukiennik -
zbiegli z transportu do stalagu, wyskakując z pociągu w Podłężu, Mieczysław
Turecki.
Z Woli
Zabierzowskiej: Leon
Harabasz.
Z Zagórza: Franciszek Klima, Piotr Szeląg.
Nasi w
Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie[5]
W Polskich Siłach Zbrojnych na
Zachodzie walczyli i przeżyli m.in. z Podłęża: Stanisław Nowak,
Bronisław Front, Józef Głogowski; z Niepołomic: Jan Grochot, Stanisław
Jaskólski, Karol Waśniowski.
Warto wspomnieć o walczących w
Polskich Siłach Powietrznych w Wielkiej Brytanii, urodzonych w
Staniątkach: sierż. Stanisławie Bednarczyku-Cooperze (1920–2002) – pilocie
z 308 Dywizjonu Myśliwskiego „Krakowskiego”, plut. Julianie Krzysztofku (ur.
1919–bdd.) – mechaniku z 302 Dywizjonu Myśliwskiego „Poznańskiego”, sierż.
Wiktorze Benedykcie Piwowarze (1916–1998) – pilocie 304 Dywizjonu Bombowego
„Ziemi Śląskiej”, plut. Marianie Karolu Ślęczku (1919–1984) – mechaniku 663
Dywizjonu Samolotów Artylerii; z Podłęża: kpr. Franciszku Ciastoniu
(1916-1943) – pilocie 304 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Śląskiej”, kpr.
Stanisławie Nowaku (1918–bdd.) – meteorologu z 6. Jednostki Szkolenia
Operacyjnego RAF-u; z Zakrzowa: plut. Janie Michale Nowaku (1916-1942) –
strzelcu pokładowym z 301 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Pomorskiej”; z
Niepołomic: sierż. Franciszku Janie Damskim (1914–1996) – mechaniku z 307
Dywizjonu Myśliwskiego Nocnego „Lwowskich Puchaczy”, ppor. Kazimierzu Gałacie
(1920–1944) – nawigatorze z 300 Dywizjonu Bombowego, st. sierż. Karolu Józefie
Sumarze (1918–1996) – pilocie 302 Dywizjonu Myśliwskiego „Poznańskiego”; z Zabierzowa
Bocheńskiego: plut. Stanisławie Pęcaku (1915–2006) – elektryku, brak danych
o przydziale.
Sierż. Stanisław Bednarczyk–Cooper (1920–2002) ze Staniątek, pilot 308 Dywizjonu Myśliwskiego „Krakowskiego”, odznaczony trzykrotnie Krzyżem Walecznych, dwukrotnie Medalem Lotniczym. Źródło: Archiwum Euana Coopera
Kpr. Franciszek Ciastoń (1916–1943) z Podłęża, pilot 304 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Śląskiej”, odznaczony dwukrotnie Medalem Lotniczym. Zginął w locie ćwiczebnym. Źródło: listakrzystka.pl; Wit Ślusarczyk, 75 lat od wybuchu II wojny światowej – odsłonięcie Pomnika Ofiar Wojny w Podłężu, Podłęże 2014
Sierż. Franciszek Jan Damski (1914–1996) z Niepołomic, mechanik 307 Dywizjonu Myśliwskiego Nocnego „Lwowskich Puchaczy”, odznaczony trzykrotnie Medalem Lotniczym. Źródło: listakrzystka.pl
Ppor. Kazimierz Gałat (1920–1944) z Niepołomic, nawigator 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej”, odznaczony Krzyżem Walecznych, Medalem Lotniczym. Zginął podczas lotu bojowego w wyniku zderzenia z innym, prawdopodobnie zestrzelonym samolotem. Źródło: listakrzystka.pl
Plut. Jan Michał Nowak (1916–1942) z Zakrzowa, strzelec pokładowy 301 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Pomorskiej”, odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari V kl., czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Medalem Lotniczym, Medalem Imperium Brytyjskiego (BEM). Zginął, gdy jego samolot został zaatakowany przez niemieckie myśliwce nad Morzem Północnym. Źródło: Wit Ślusarczyk, 75 lat od wybuchu II wojny światowej – odsłonięcie Pomnika Ofiar Wojny w Podłężu, Podłęże 2014
Sierż. Wiktor Benedykt Piwowar (1916–1998) z Chrości (Staniątki), pilot 304 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Śląskiej”, odznaczony Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Medalem Lotniczym. Źródło: listakrzystka.pl
St. sierż. Karol Józef Sumara (1918–1996) z Niepołomic, pilot 302 Dywizjonu Myśliwskiego „Poznańskiego”, odznaczony trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Medalem Lotniczym. Źródło: listakrzystka.pl
Ponadto w 1 Polskiej Dywizji Pancernej dowodzonej przez gen. Stanisława Maczka służył podłężanin st. strz. Władysław Pilch (1913–1944), który poległ we Francji.
Puszczańska
nekropolia[6]
Szybko okazało się, że
wrześniowa tragedia to zaledwie preludium upiornej, ponad pięcioletniej
okupacji. Wśród ofiar niemieckich zbrodni z terenu obecnej gminy Niepołomice
byli liczni straceni lub zmarli z wycieńczenia i chorób w obozach
koncentracyjnych, rozstrzelani w masowych egzekucjach, a także zastrzeleni w
trakcie prób ucieczek, mających uchronić przed aresztowaniami. Wielu – nie
tylko osoby zaangażowane w konspirację – doświadczyło bestialskich tortur w
katowniach Gestapo, więzieniach oraz na posterunkach policji.
Zagładzie poddani zostali
obywatele polscy narodowości żydowskiej, licznie zamieszkujący w Niepołomicach
i okolicznych wsiach. Tylko niewielu z nich uratowało się przed masową
eksterminacją, która miała miejsce w Puszczy Niepołomickiej na tzw. Kozich Górkach.
To właśnie tam 26–27 sierpnia 1942 r. Niemcy rozstrzelali około 700 osób.
Udział w pojedynczych mordach Żydów mieli również granatowi policjanci z
niepołomickiego posterunku (o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”
będzie w odrębnym rozdziale).
Puszcza w obrębie Niepołomic
była w latach 1942–1943 miejscem kaźni około 1000 innych osób, w tym patriotów
polskich oraz francuskich i włoskich jeńców.
Mogiła około 1000 osób w Puszczy Niepołomickiej (stan sprzed postawienia pomnika). Źródło: Oddziałowe Archiwum IPN w Krakowie
Wojenna
codzienność
Dotkliwe dla społeczeństwa
wiejskiego żyjącego pod niemiecką okupacją były obowiązkowe dostawy mleka,
żywca i płodów rolnych w ramach kontyngentów, za marne grosze. Sołtysi byli
zobowiązani do wyznaczania, kto ma oddać krowę czy świnię. Niestety niektórzy z
nich chronili zasobniejszych gospodarzy kosztem biednych, dla których
niejednokrotnie krowa była jedyną żywicielką rodziny. Z drugiej strony, byli
przymuszani do tego przez Niemców, którzy zarządzili odbieranie krów z
gospodarstw mniejszych niż 2 hektary.
Bywało, że tzw. targownicy zaniżali wartość oddawanych zwierząt.
Ponurego obrazu codziennej
egzystencji dopełniały ciągły strach przed bestialską polityką okupanta,
ograniczenia w przemieszczaniu się, głodowe, kartkowe racje żywnościowe oraz
zakaz uboju i handlu produktami żywnościowymi. Ludzie musieli pokątnie zdobywać
żywność, ryzykując życie lub wolność. Nie wolno im było mieć żaren do mielenia
zboża. Jak wspominał Józef Śledziowski, któregoś dnia do jego domu wtargnął
komendant niepołomickiego posterunku granatowej policji Jan Ratajczak z
policjantem Ignasiakiem w celu ujawnienia i zniszczenia tego sprzętu.
Śledziowskich uratował z opresji kwaterujący u nich niemiecki major, który –
według babci p. Józefa, znającej język niemiecki – ostro i zdecydowanie
„wyprosił” Ratajczaka, nakazując mu „sich verpissen” (wyp…lać)[7].
Niemcy wprowadzili drakońskie
prawo karne i bezwzględnie je egzekwowali w trybie doraźnym. Z poszczególnych
miejscowości na okres dwóch tygodni wyznaczani byli zakładnicy. Osoby te,
umieszczane na liście przez burmistrza, w przypadku dokonania zamachu na
Niemców lub inne osoby pozostające w służbie na rzecz Niemiec (a także na
infrastrukturę, np. kolejową) były poddawane represjom.
Wielu młodych mężczyzn zostało
przymusowo wcielonych do Baudienstu. Była to bardzo słabo opłacana (1 złoty
dziennie) służba budowlana zorganizowana przez Niemców dla Polaków i Ukraińców.
Trafiali oni do obozów pracy, które powstały m.in. w Niepołomicach, gdzie
komendantem był słynący z brutalności mężczyzna o nazwisku Kosanke (jego żona
czasem stawiała się za gnębionymi junakami), a także w Kłaju i Bochni. Obozy
liczyły po co najmniej stu przebadanych przez lekarza mężczyzn w wieku 19–20 lat, rekrutowanych rocznikowo na
okres od sześciu do dwunastu miesięcy. Młodzi Polacy często unikali wcielenia
do służby – przy pomocy zaświadczenia lekarskiego o niezdolności lub łapówki.
Niektórzy ukrywali się, a także – wprawdzie rzadko, z powodu obawy o
represjonowanie rodziny – uciekali z obozów. W miejscach tych panowały ciężkie
warunki bytowe i pracy. Robotnicy otrzymywali marne wyżywienie. W Niepołomicach
zostali zakwaterowani w byłej stajni. Doskwierały im wszy i pluskwy, a także
ciężka praca od świtu do zmroku.
Aleksandrowi
Tryjefaczce z Niepołomic za samowolne oddalenie się z obozu na noc do domu
groziło umieszczenie w karnym obozie Baudienstu i praca w kamieniołomie
„Liban”, gdzie więźniowie umierali z wyczerpania. Uratował go z opresji
staniątecki rzeźnik-masarz, Mieczysław Lewiński, u którego w Podłężu
realizowano kartki żywnościowe. Niemcy lubili jego wyroby i miał z nimi dobre
relacje[8].
Mniej
szczęścia miał Stanisław Wójcik ze Staniątek, który za podobne przewinienie
został karnie przeniesiony do obozu w Bochni[9].
Stamtąd próbował uciec. Ścigający go nadzorca nieskutecznie wystrzelał za nim
cały magazynek, ale uciekający Wójcik wpadł prosto na pododdział Wehrmachtu.
Niemiec ciężko go pobił i uciekinier został odesłany do pracy w kamieniołomie
„Liban”. Kolejna ucieczka, tym razem z tego obozu, była udana. Szwagier
Wójcika, Stanisław Puchała, przekupił strażnika (Kałmuka) i staniątczanin
został wywieziony z obozu furmanką, przykryty wapiennym urobkiem. Za niedługo
obóz został zlikwidowany.
Junacy z niepołomickiego Baudienstu, styczeń 1943 r. Pierwszy z lewej siedzi Stanisław Wójcik ze Staniątek (1923–1979), w górnym rzędzie piąty od lewej Aleksander Tryjefaczka (ur. 1923) z Niepołomic. Źródło: archiwum Aleksandra Tryjefaczki z Niepołomic
Młodzi Polacy w przymusowej niemieckiej Służbie Budowlanej (Baudienst). Źródło: domena publiczna
Ze szczególnego okrucieństwa
wobec miejscowych zasłynęli funkcjonariusze niemieckiej straży leśnej
(Forstschutz). Byli bezwzględni m.in. wobec osób uchylających się od pracy w
lesie przy wywózce drewna. Chłopi musieli wykorzystywać do niej własne zaprzęgi
konne. Okrucieństwa od forstschutzów doświadczył m.in. Jan Hytroś ze Staniątek,
który został przez nich ciężko pobity za niestawienie się do wywózki[10]. Represje niemieckich
strażników leśnych wobec mieszkańców zmalały po tym, jak utemperowali ich
członkowie niepołomickiej placówki AK[11].
Patrol Forstschutzu został rozbrojony w zasadzce. W reakcji na błagalne prośby
i obietnicę zaprzestania prześladowania mieszkańców fortschutzom zwrócono broń,
bez amunicji.
W trakcie prób aresztowań za
akty sabotażu czy za nielegalny ubój Niemcy zastrzelili niepołomiczan:
Wojciecha Balickiego, Mikołaja Chlipałę, Franciszka Chmurę, Stanisława Chmurę,
Bronisława Dulika, Jana Dulika, Józefa Górę, Bolesława Iwańskiego, Jana Kalisza,
Edwarda Kępę, Stanisława Kościółka, Józefa Lupę, Stefana Maciejasza,
Franciszka Rerutkiewicza, Józefa Sumarę, Józefa Zawartkę[12].
Złą sławą cieszyli się
niemieccy bahnschutze pełniący służbę na stacji kolejowej w Podłężu. Ich
ofiarami byli m.in. mieszkańcy Podłęża, Zakrzowa i Staniątek: Franciszek
Mikurda, Zofia Mikurda, Kozik (imię nieustalone) – zastrzeleni 22 listopada
1943 r., gdy przechodzili w pobliżu torów kolejowych; Władysław Brodziński, Jan
Zawartka, Władysław Bednarczyk – wszyscy rozstrzelani 28 października 1943 r.
na stacji w Podłężu jako podejrzani o okradanie pociągów; Władysław Szeląg –
zastrzelony 25 czerwca 1943 r. w pobliżu torów[13].
W niemieckich
obozach koncentracyjnych i obozach pracy przymusowej[14]
Wielu mieszkańców gminy trafiło
do niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów pracy. Byli to mieszkańcy
Niepołomic: Stanisław Bisztyga, Eugeniusz Budyś, Antoni Chyra, Mieczysław
Cioś, Leopold Czuraj, Amelia Durowa, Józef Dziuba, Karol Engel, Stanisław
Engel, Kazimierz Fąfara, Stefan Gniech, Leon Karczewski, Teofil Kopel, Tadeusz
Kowalewski, Adam Lichteinstein, Tadeusz Mączyński, Aleksander Meszyński,
Tadeusz Namysłowski, Stanisław Nazimek, Józef Kępa, Kazimierz Kępa, Tadeusz
Kępa, Michał Pieróg, Józef Piński, Jan Ptak, Władysław Siwek, Tadeusz Skalski,
Antoni Skóra (zwolniony po roku), Kazimierz Skóra, Tadeusz Sochacki, Antoni
Trzos, Władysław Urbanik, Feliks Włodarski i Tadeusz Wróblewski.
Niepołomiczanin Władysław Siwek na zdjęciach z KL Auschwitz. Artysta malarz, oficer rezerwy piechoty, późniejszy kierownik Działu Oświatowego Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Źródło: Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau
Ze Staniątek: Michał Balachowski, Zygmunt Fitowski, Jan
Góralik (ksiądz, kpt. WP), Michał Habas, Józefa Kobylecka, Jan Nowak, Julia i
Stanisław Rodakowie, Józef Siwek, Leon Waś, Stefan Waś, Rafał Witowski, Piotr
Włodek, Andrzej Wójcik, Stanisław Wójcik, Stanisław Wyka.
Z Podłęża: Jan Bednarczyk, Franciszek Ciastoń,
Michał Ciastoń, Wojciech Ciastoń, Jan Małek, Anna Pilch, Antoni Pilch,
Władysław Rys, Józef Szewczyk.
Michał Ciastoń (1914–bdd.) z Podłęża, aresztowany i osadzony w KL Auschwitz, w 1944 r. przeniesiony do KL Buchenwald. Źródło: Wit Ślusarczyk, 75 lat od wybuchu II wojny światowej – odsłonięcie Pomnika Ofiar Wojny w Podłężu, Podłęże 2014
Z Woli
Batorskiej: Stefan
Adamski, Jan Dąbroś, Andrzej Grochot, Piotr Maro, Jan Siencieniuch, Władysław
Szczudło.
Z Woli
Zabierzowskiej: Józef
Bisztyga, Natalia Dudek, Józef Franas, Maria Gawlik, Władysław Graundberg, Jan
Hardyn, Aleksander Pagacz, Stanisław Płoskonka.
Z Zabierzowa
Bocheńskiego: Franciszek
Harzowski, Emil Landowski.
Ze Słomirogu: Stanisław Dyl, Karol Jachimczak, Michał
Jachimczak (ksiądz).
Z Zakrzowa: Irena Lamensdorf, Salek Lamensdorf, Stefania
Lamensdorf (Unger), Józef Lebiest.
Tylko nieliczni z nich przeżyli
gehennę obozową.
Wywózki na
roboty przymusowe[15]
Wielu mieszkańców gminy zostało
wywiezionych na roboty przymusowe do Niemiec i krajów przez nie
okupowanych. Niektórzy, zwabieni obietnicami poprawy bytu, wyjechali
dobrowolnie. Taką decyzję często podejmowali także z obawy, że w kraju
wcześniej czy później spotkają ich represje ze strony okupanta.
Z Niepołomic na roboty wywieziono m.in.: Marię Balicką,
Józefa Balickiego, Stanisława Boguckiego, Tadeusza Bystrowskiego, Jana
Cenzorowskiego, Józefa Frąsia, Władysława Gawłowskiego (z Pasternika), Rozalię
Górę, Mariana Kościółka, Bronisława Kiepurę, Jana Krupskiego, Kazimierę
Krzysicę, Franciszka Mlekę, Genowefę Nęcką, Stanisława Piekłę, Karola
Skalskiego, Zofię Skałkę, Jana Strojka, Leona Szymczyka.
Robotnikami przymusowymi ze
Staniątek byli m.in.: Franciszek Balachowski, Maria Bogusz-Podolecka,
Kazimierz Buczkiewicz, Józef Chyra, Aniela Dubas (Wdaniec), Józef Dubas, Aniela
Dymara, Antoni Furtak, Kazimiera Furtak, Maria Furtak, Eugenia Grochot, Józef
Kaczmarczyk, Krystyna Kozłowska (Fitowska), Petronela Lewińska, Józef Łach,
Władysław Łach, Augustyn Radecki, Aleksander Rybiński, Władysław Sadkowski,
Franciszek Sendor, Wojciech Skrybant, Józef Sumara, Stefan Sumara, Stefan
Szostak, Karol Taborski, Aniela Turecka, Aniela Wdaniec.
Dramatyczne
chwile w związku z pobytem w przejściowym obozie pracy przymusowej w Krakowie
przy ulicy Wąskiej 7 przed wysyłką na roboty do III Rzeszy przeżyło dwoje
staniątczan – Zofia Piszczek, po mężu Książek, wtedy szesnastoletnia dziewczyna
oraz dziewiętnastoletni Józef Wójcik. Pomocy w ucieczce udzielili im Stefania i
Stanisław Puchałowie. Stanisław pracował
w pobliskim zakładzie gazowniczym i był szwagrem Józefa. W obu przypadkach
wykorzystano moment, gdy strażnik pełniący służbę obchodową przemieszczał się
wzdłuż innej ściany budynku niż ta, z której okna na pierwszym piętrze
uciekinierzy się ewakuowali. Dziewczyna z pomocą innych opuściła się na sznurze
rzuconym przez Puchałę, a chłopak, filigranowej budowy, puszczając się parapetu
okna został przez niego złapany. Ucieczki odbyły się w różnych terminach,
niezależnie od siebie. Oboje uciekinierzy znaleźli schronienie w mieszkaniu
Puchałów przy Małym Rynku (w tzw. służbówce), gdzie Puchałowa pełniła obowiązki
dozorczyni. Józefa Puchałowie przetrzymywali u siebie przez kilka dni ze
względu na jego stan emocjonalny, gdyż obawiali się, że popełni błąd i wpadnie
w ręce Niemców.
Stefania i Stanisław Puchałowie ze Staniątek. Źródło: archiwum Barbary Szeląg ze Staniątek
Z Woli
Batorskiej wywieziono:
Wojciecha Antończyka, Mieczysława Biernata, Marię Dąbroś, Władysława Dąbrosia,
Marie Gałkę, Irenę Gondek, Wiktora Grochota, Romana Kamińskiego, Marię Kapałę,
Piotra Karę, Piotra Kaznowskiego, Stanisława Krupę, Józefa Kurę, Marię Michałowską,
Franciszka Mlekę, Jana Modzelewskiego, Franciszka Ptaka, Marię Ryczek,
Kazimierza Satałę, Marię Siwek, Tadeusza Siwka, Annę Szarek, Tadeusza
Szewczaka.
Z Zabierzowa
Bocheńskiego: Franciszkę
Ambrozik, Stanisława Bielca, Wiktorię Horonowicz, Franciszka Frąsia, Juliana
Frąsia, Władysława Kołka, Piotra Kołodzieja, Mieczysława Kośca, Władysława
Kozuba, Anielę Król, Wacławę Kwiecińską, Annę Ptak, Piotra Wnęka.
Z Woli
Zabierzowskiej przymusowymi
pracownikami byli: Jan Bisztyga, Aniela Bróg, Franciszek Gądek, Franciszek
Gdański, Franciszek Harabasz, Janina Harabasz, Aniela Kaznowska, Józef Kępa,
Maria Klima, Piotr Klima, Franciszek Kołodziej, Józef Kołodziej, Aniela
Krzyżanowska, Edward Kuchta, Kazimierz Lasek, Władysław Lasek, Jan Marzec,
Franciszek Pichór, Edward Powroźnik, Władysław Rerutko, Józef Starosta,
Stanisław Świder, Józef Trzos, Franciszek Waryan, Franciszek Waśniowski, Piotr
Waśniowski, Stanisław Waśniowski, Franciszek Wąs, Paweł Wójcik.
Z Zagórza: robotnikiem przymusowym był Piotr Szeląg.
Zbrojne
podziemie
Niemieckie zakazy, nakazy,
obostrzenia, ograniczenia, kary, w tym często stosowana kara śmierci, terror
fizyczny i psychiczny, nie złamały w Polakach ducha oporu. Dały temu wyraz
liczne, zbrojne organizacje podziemne, utworzone na terenie dzisiejszych miasta
i gmin Niepołomice oraz Kłaj. Szeregi organizacji zasilili m.in. przedwojenni
wojskowi, w tym żołnierze z niepołomickiego 2 Dywizjonu Pociągów Pancernych,
Korpusu Ochrony Pogranicza, byli żołnierze armii carskiej czy
austrowęgierskiej.
Należy wspomnieć przede
wszystkim o Armii Krajowej (placówki „Węgorz” w Targowisku[16], „Pstrąg” z siedzibą w Woli
Batorskiej i wydzielony z niej jesienią 1944 r. niepołomicki „Delfin”[17] – w bocheńskim obwodzie AK
„Wieloryb”, placówka „Gromada” obwodu Kraków–Powiat
AK „Synogarlica”, „Nurt” z Suchorabą i Zagórzem[18]), Narodowej
Organizacji Wojskowej (Obwód „20” komendy bocheńskiej Podokręgu
Kraków-Zewnętrzny „Limba” z siedzibami w Podłężu i Staniątkach[19]), formacji Narodowych
Sił Zbrojnych w b. gminie Targowisko[20],
Batalionach Chłopskich (pluton w Woli Batorskiej)[21], a także placówce Gwardii
Ludowej PPS w Podłężu[22] (krótka działalność) i
placówce Armii Ludowej PPR w Staniątkach[23].
Z Niepołomic pochodził „cichociemny”
por. Józef Czuma (1915–1944) ps. „Skryty”, „Krótki”, vel Józef Gaweł,
vel Zygmunt Krokowski[24]. Po przeszkoleniu z
dywersji w Wielkiej Brytanii z 17 na 18 lutego 1943 r. skoczył ze spadochronem
do Polski i został przydzielony do Kedywu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej.
Swoją działalność – jak wielu innych konspiratorów – przypłacił życiem.
„Cichociemny” por. Józef Czuma (1915–1944) vel Józef Gaweł, vel Zygmunt Krokowski, ps. „Skryty”, „Krótki”, oficer Kedywu Warszawskiego Okręgu AK. Źródło: www.czuma.pl
Ocena działalności wspomnianych
wyżej formacji podziemnych na naszym terenie wymaga głębszej analizy. Nie można
też przejść obojętnie obok faktu, że działania niektórych członków organizacji
były postrzegane negatywnie przez mieszkańców, a nawet nosiły znamiona
przestępstw (np. w Woli Batorskiej czy Staniątkach). Poza tym występowały
przypadki podszywania się pod ugrupowania konspiracyjne przez bandy
złodziejsko-rozbójnicze.
Masowe
aresztowania i egzekucje[25]
W masowych egzekucjach Niemcy
rozstrzelali lub zamęczyli na przesłuchaniach licznych członków formacji
podziemnych.
W takich okolicznościach, po
aresztowaniach 23.11.1943 r., śmierć ponieśli mieszkańcy Podłęża:
Józef Bednarczyk, Józef Ciastoń, Karol Kaputa, Bronisław Krupa, Stanisław
Książek, Karol Łapaj, Antoni Pilch, Antoni Rokita, Józef Rożkiewicz, Władysław
Rożkiewicz, Stanisław Rys, Wojciech Smolarczyk, Józef Szeląg, Stanisław Szeląg,
Jan Wojas, Franciszek Wołowicz.
Ze Staniątek: Józef Adamowski, Czesław Cebula (organista w
staniąteckim kościele), Bolesław Chytroś, Antoni Ciastoń, Józef Fiołek (w 1939
r. udało mu się uniknąć losu ofiar zbrodni katyńskiej), Stanisław Kapała
(ogrodnik klasztorny), Tadeusz Kawalerski (przesiedleniec z poznańskiego),
Jerzy Kozanecki (przesiedleniec z poznańskiego), Władysław Łapaj
(radiotelegrafista kolejowy), Władysław Rożkiewicz, Stanisław Waś (przedwojenny
student prawa na UJ).
Z Niepołomic: Władysław Gaj, Józef Gałat (przedwojenny
harcerz), Julian Habas, Kazimierz Kępa (przedwojenny harcerz), Jan Sochacki
(współtwórca przedwojennego, młodzieżowego koła Stronnictwa Narodowego w
Staniątkach).
Z Zabierzowa
Bocheńskiego: Józef Masny
(kierownik szkoły).
Najwięcej osób, pięćdziesięciu
mężczyzn, Niemcy rozstrzelali 2 lutego 1944 r. przy wiadukcie kolejowym w
Staniątkach w odwecie za zamach 29 stycznia 1944 r. w Puszczy
Niepołomickiej na pociąg, którym jechał Generalny Gubernator Hans Frank (czyt.
w odrębnym rozdziale).
Wojenne
postawy
Koszmar II wojny światowej na
terenie dzisiejszej gminy Niepołomice trwał pięć lat i prawie pięć miesięcy –
licząc od 3 września 1939 r. do 21 stycznia 1945 r., kiedy do miasta wkroczyły
wojska sowieckie. Przez ten czas mieszkańcy przyjmowali różne postawy – od
bohaterskich zachowań nierzadko z narażeniem życia, poświęceń i wspomagania
potrzebujących, podtrzymywania morale lokalnego społeczeństwa, po uprawianie
pospolitego bandytyzmu, a nawet dokonywanie morderstw. Nasza gmina nie była pod
tym względem wyjątkiem. Wojny zawsze powodowały obniżenie poziomu moralnego
społeczeństw. Wszędzie znajdywały się osoby, które nawet w warunkach okupacji
dostrzegały okazję do „ustawienia się” i niejednokrotnie bez skrupułów robiły
to kosztem swoich rodaków (sąsiadów).
Na szczególne potępienie
zasłużyli ci, którzy aktywnie i z własnej woli współpracowali z najeźdźcą.
Niektórych dosięgła podziemna sprawiedliwość. Niekiedy wymierzenie kary
następowało w drodze samosądów. Inni odpowiedzieli za swoje winy po wojnie.
Tych, których nie rozliczono, spotykała namiastka infamii ze strony osób
mających wiedzę o ich podłych zachowaniach (takim ludziom nie kłaniano się, nie
podawano ręki).
Wojna spowodowała nie tylko straty fizyczne i
materialne, ale i moralne, których zmierzyć czy oszacować nie sposób.
Doświadczenie okrutnych zbrodni i dojmujące poczucie niesprawiedliwości,
demoralizacja i bezkarność okupanta oraz jego współpracowników, pozostawiły
trwałe piętno w ludziach, którzy wojnę przeżyli, a nierzadko także w kolejnych
pokoleniach.
Źródła
Archiwalia:
AIPN Kr 009/2504. AIPN Kr 1/1310 t. 2, 3. AIPN Kr 303/128141. AIPN Kr 502/2879. Akta Personalne i Odznaczeniowe Centralnego Archiwum Wojskowego, Wojskowe Biuro Historyczne.
Publikacje:
Czerwiński Janusz, 3 minuty, 33 sekundy z wyprawy bombowej nad
Polską, http://historia-janczer.pl/3-minuty-33-sekundy-z-wyprawy-bombowej-nad-polska.
Czuma
Józef – cichociemny, https://elitadywersji.org/jozef-czuma-cichociemny/.
Dąbrowa-Kostka Stanisław, Hitlerowskie
afisze śmierci, Kraków 1983.
Guzikowski Kazimierz, Armia Krajowa na terenie powiatu wielickiego,
Kraków 2000.
Pieprzyca Tomasz, O
tych, co zginęli…1939-45,
https://wegrzcewielkie.wordpress.com/2020/09/01/o-tych-co-zgineli-1939-45/.
Siwek Anna, Siwek Antoni, Kronika
Niepołomic, Niepołomice 2005.
Opracowania
niepublikowane:
Gałka Stanisław, Narodowa Organizacja
Wojskowa w szeregach Armii Krajowej Obwodu Bochnia, Wrocław 1989.
Grzyb Stefan ps. „Wyrwa”, Bochnia w
cieniu swastyki 1939–1945, Kraków 1989.
Księga
parafialna Parafii Dziesięciu Tysięcy Męczenników w Niepołomicach.
Kulczycki Hilary, Kronika Szkoły
podstawowej w Staniątkach.
Rerutkiewicz Józef, Wspomnienia z okupacji
hitlerowskiej, Niepołomice 1982.
Sołtys Ludwik, Drogi
tow. Józku, korespondencja do Józefa Adamowskiego, Zielona Góra 10 III 1957
r., archiwum rodzinne Ewy Czaplak.
Relacje ustne:
Chwastek Marta, relacja ustna
za przekazem rodzinnym, Staniątki 2022. Puchała
Stanisław, relacja ustna, Staniątki, lata 70. ub. wieku.
Śledziowski Józef, relacja ustna, Staniątki 2022.
Szeląg Barbara, relacja ustna
za przekazem rodzinnym, Staniątki 2024.
Tryjefaczka Aleksander, relacja
ustna, Niepołomice 2024.
Waś Teresa, relacja ustna za przekazem rodzinnym, Staniątki 2022. Wójcik
Stanisław, relacja ustna, Staniątki, lata 70. ub. wieku.
Strony
internetowe:
https://listakrzystka.pl.
https://straty.pl.
https://wbh.wp.mil.pl.
[1]
Janusz
Czerwiński, 3 minuty, 33 sekundy z wyprawy bombowej nad
Polską, http://historia-janczer.pl/3-minuty-33-sekundy-z-wyprawy-bombowej-nad-polska/ [dostęp: 17.03.2022].
[2] Oprac.
na podst.: relacja ustna Józefa Śledziowskiego, Staniątki 2022; relacje ustne
za przekazem rodzinnym Marty Chwastek i Teresy Waś, Staniątki 2022; Księga parafialna Parafii Dziesięciu Tysięcy Męczenników w
Niepołomicach; Hilary Kulczycki, Kronika Szkoły podstawowej w Staniątkach.
[3] Oprac.
m.in. na podst.: Akta Personalne i Odznaczeniowe
Centralnego Archiwum Wojskowego, Wojskowe Biuro Historyczne, https://wbh.wp.mil.pl/pl/skanywyszukiwarka_bazy_personalne
[dostęp: 10.02.2024].
[4] Tamże.
[5] Personel
Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii 1940-1947 [w:] „Lista Krzystka”, https://listakrzystka.pl [dostęp: 9.02.2024]; Akta Personalne i Odznaczeniowe Centralnego Archiwum
Wojskowego, Wojskowe Biuro Historyczne, https://wbh.wp.mil.pl/pl/skanywyszukiwarka_bazy_personalne [dostęp: 10.02.2024].
[6] Oprac. na podst.: Anna Siwek, Antoni Siwek, Kronika
Niepołomic, Niepołomice 2005, s. 62–63; szerzej – patrz rozdział „Ostateczne
rozwiązanie kwestii żydowskiej” w Niepołomicach.
[7] Józef
Śledziowski, relacja ustna, Staniątki 2023.
[8]
Aleksander Tryjefaczka, relacja ustna, Niepołomice 2024.
[9]
Stanisław Puchała, Stanisław Wójcik, relacje ustne, Staniątki, lata 70. ub.
wieku.
[10] Zofia
Włodarz, relacja ustna, Staniątki 2022.
[12] Oprac.
na podst.: Mieszkańcy powiatu bocheńskiego, którzy zginęli na terenie
powiatu bocheńskiego, AIPN Kr 1/1310 t. 2–3.
[13] Oprac. na podst.: Straty –
Centrum Informacji o Ofiarach II Wojny Światowej IPN, https://straty.pl/ [dostęp:
10.02.2024].
[14] Tamże.
[15] Tamże.
[16] Antoni
Szczepański, Schemat organizacyjny 12 pp AK, za: https://www.bochenskiedzieje.pl/ciekawostki/zagadkowe-miejsca-i-obiekty/161-kamien-grzyb
[dostęp: 12.02.2024]; Schemat organizacyjny 12 pp AK, AIPN Kr 303/128,
s. 9.
[17] Protokół
przesłuchania Józefa Jekla, AIPN Kr 303/128, s. 141-143.
[18]
Kazimierz Guzikowski, Armia Krajowa na terenie powiatu wielickiego,
Kraków 2000.
[19] Stefan Grzyb ps. „Wyrwa”, Bochnia w cieniu swastyki 1939-1945,
Kraków 1989; Stanisław
Gałka, Narodowa Organizacja Wojskowa w szeregach Armii Krajowej Obwodu
Bochnia, Wrocław 1989.
[20] AIPN Kr
07/397.
[21] Protokół
przesłuchania Józefa Jekla, tamże.
[22] Stefan
Fitowski, Życiorys, AIPN Kr 009/2504, s. 3–4.
[23] Protokół
przesłuchania Władysława Ciupińskiego, AIPN Kr 303/131, s. 172-175; Protokół
przesłuchania Ludwika Sołtysa, tamże, s. 176-177.
[24] Józef
Czuma – cichociemny, https://elitadywersji.org/jozef-czuma-cichociemny/ [dostęp: 14.02.2024].
[25] Oprac.
na podst.: AIPN Kr 502/2879; Stanisław Dąbrowa-Kostka, Hitlerowskie
afisze śmierci, Kraków 1983.
Komentarze
Prześlij komentarz